W poniedziałkowym numerze "Wprost" ukaże się publikacja o kompromitujących rozmowach polityków związanych z PO w restauracji „Sowa i Przyjaciele” na warszawskim Mokotowie. - Minister Bartłomiej Sienkiewicz wygłasza. Twierdzi, że "państwo polskie istnieje teoretycznie, praktycznie nie istnieje".
- Sienkiewicz zastanawia się, czy nie dałoby się sfinansować deficytu budżetowego przez NBP. Inaczej sytuacja finansowa kraju doprowadzi do przejęcia władzy przez PiS, co grozi - według rozmówców - "ucieczką inwestorów" i pojawieniem się "paru innych kłopocików, ale to już takich wewnątrzpolskich".
- Belka się zgadza na taki scenariusz, ale pod warunkiem, że Rostowski straci stanowisko.
Właściciel restauracji "Sowa & Przyjaciele" opublikował w sobotę wieczorem oświadczenie. Robert Sowa zapowiada w nim podjęcie kroków prawnych w celu ochrony klientów i dobrego imienia restauracji oraz wyjaśnienia okoliczności tych wydarzeń.
Nie możemy odpowiadać za żadne nielegalne i podejmowane bez naszej wiedzy działania nieznanych nam osób lub instytucji, których efektem są publikacje prasowe tygodnika "Wprost". Nie zajmujemy i nigdy nie będziemy zajmować się zajmować polityką, tylko serwowaniem potraw w najlepszym wydaniu - czytamy w oświadczeniu.
Restauracja odcina się także od osób, które rejestrowały rozmowy.
*** O nagraniach ***
Najważniejsi politycy w kraju zostali nagrani podczas rozmów, w których ustalają różne kwestie związane z działaniem ich instytucji. Marek Belka, prezes NBP ma domagać się od ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza dymisji Jacka Rostowskiego w zamian za wsparcie dla budżetu. Sławomir Nowak opowiada z kolei o problemach z kontrolami służb skarbowych. Minister odpowiedzialny za te służby zapewnia, że to zablokował.
Sławomir Nowak, Marek Belka i Bartłomiej Sienkiewicz zostali nagrani w Sowa i Przyjaciele
Sienkiewicz załatwia polityczny deal z Belką. Chce, aby NBP pomógł w finansowaniu deficytu budżetowego i tym samym pomógł Platformie w trudnych wyborczych latach. Belka w zamian za to żąda głowy ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego i nowelizacji ustawy o banku centralnym.
Kilka miesięcy później obie rzeczy się dokonują. Rostowski traci stanowisko podczas listopadowej rekonstrukcji rządu, ministrem zostaje, jak chciał Belka, „techniczny i niepolityczny” Mateusz Szczurek. Co więcej, 28 maja tego roku do Rady Ministrów wpływa projekt założeń nowelizacji o NBP z zapisami, o których panowie mówią w rozmowie. Sienkiewicz w trakcie spotkania wypowiada wiele kontrowersyjnych opinii. Twierdzi na przykład, że „państwo polskie istnieje teoretycznie, praktycznie nie istnieje”. Jeden z głównych pomysłów rządowych, czyli Polskie Inwestycje Rozwojowe określa mianem „ch…, dupa i kamieni kupa. Tego nie ma”. Twierdzi też, że Polacy mają w du… Orliki i autostrady, którymi bez przerwy chwali się Platforma. Belka z kolei wspomina, że na kilka miesięcy przed wybuchem afery z piramidą Amber Gold ostrzegał o tej sprawie premiera Donalda Tuska.
Druga taśma została nagrana cztery miesiące temu. Sławomir Nowak spotkał się wówczas z Andrzejem Parafianowiczem, byłym wiceministrem finansów i byłym szefem Głównego Inspektoratu Informacji Finansowej. W spotkaniu brał też udział były dowódca GROM Dariusz Zawadka. Nowak był przerażony kontrolą, która sprawdza finanse jego żony. Szuka pomocy.
- Chcą ją trzepać. Cały 2012 rok. Chcą najpierw wziąć rachunek bankowy. Mam nadzieję, że to dotyczy tylko jej działalności, a nie będą chcieli crossować tego z moimi rachunkami – mówi były minister transportu. Parafianowicz stwierdza, że o wszystkim wie i rzuca: - Zablokowałem to.
***
Minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz ustala z Markiem Belką, prezesem NBP, polityczny deal dotyczący finansowania budżetu z zysków NBP. W zamian domaga się zdymisjonowania ówczesnego (nagranie jest z lipca 2013 roku) ministra finansów Jacka Rostowskiego i nowej ustawy o banku centralnym – wynika z nagrań, których treść publikuje w najnowszym wydaniu tygodnik „Wprost”.
A mogę zadać inne pytanie znacznie trudniejsze? - pyta Sienkiewicz. I przedstawia Markowi Belce hipotetyczną sytuacje w jakiej może znaleźć się rząd na osiem miesięcy przed wyborami do Sejmu. Sytuacja jest trudna. PiS ma 43 proc. poparcia. W budżecie państwa brakuje pieniędzy, opóźniają się wpływy do kasy państwa, cięcia są niewystarczające. Rząd ma jednak świadomość, że sytuacja nie jest beznadziejna, bo w dłuższej perspektywie będzie lepiej. Ale w tej sytuacji wybory wygra PiS. A to oznacza katastrofę – z Polski wycofują się zagraniczni inwestorzy, pogarsza się sytuacja finansowa.
Sienkiewicz sonduje Belkę, czy w takiej sytuacji: nic nie robić, czy podjąć działania specjalne, o których rozmawiali wcześniej – czyli między innymi finansowanie deficytu przez NBP. Cel jest oczywisty, nie dopuścić w ten sposób do zwycięstwa PiS.
Sienkiewicz nie ma wątpliwości, że takiej operacji specjalnej nie da się przeprowadzić z ministrem finansów Jackiem Rostowskim – bo powie „w życiu”!
Marek Belka nie widzi problemu. Mówi: dobrze. I zaczyna wymieniać swoje warunki: moim warunkiem excuse mea jest dymisja ministra finansów. I proponuje dalej: A wtedy trzeba powołać technicznego niepolitycznego ministra finansów, który znajdzie w banku centralnym pełne wsparcie. W tym momencie, na kilka miesięcy przed rekonstrukcja rządu, przesądził się los urzędującego jeszcze wtedy ministra finansów.
STENOGRAM : fragment rozmowy szefa NBP Marka Belki, ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza oraz szefa gabinetu Belki - Sławomira Cytryckiego.
- BS: A mogę zadać inne pytanie, znacznie trudniejsze?
- MB: Proszę bardzo.
- BS: Mamy deficyt budżetowy, ryzyko przekroczenia progu, 43 proc. w CBOS dla PiS i osiem miesięcy do wyborów...
- MB: ...bardzo mi się podoba takie postawienie sprawy. Jeszcze raz.
- BS: Dobra. Warunki wyjściowe do ...
- MB: Mhm...
- BS: Mamy dupę pogłębiającą się na poziomie budżetu państwa. Ok od karuzeli z kryzysu dzieje się to na tyle wolno, wszystko, wszystko działa, tylko problem polega na tym, że wpływy są opóźnione, wiemy, że jest buch, mniej pieniędzy niż tam nie wiem w 2015 pod koniec, ale na razie nie bucha, są sygnały, że idzie ku lepszemu, brakuje pieniędzy w budżecie, cięcia są niewystarczające. I mamy osiem miesięcy do wyborów, jak zmniejszymy ten okres, to ten warunek jest bez znaczenia wtedy, i PiS ma 43 proc. w sondażu CBOS. Czyli idziemy w taki wariant, nie czarujmy się, że idziemy w taki wariant, że tylko i wyłączne ekonomika decyduje o ocenie stabilności kraju...
- MB: ...czyli wszystko jest, niby jest jeszcze do utrzymania tylko, że...
- BS: Tylko wiemy, że to się skończy katastrofą, ponieważ zwyciestwo PiS-u oznacza ucieczkę inwestorów, pogorszenie się warunków finansowych...
- MB:... no i...
- BS: .... i parę innych kłopocików, ale to już takich wewnątrzpolskich. I to jest dokładnie taka sytuacja, w której trzeba podjąć decyzję, co my robimy z tym? Czy jest to moment na uruchomienie tego rodzaju rozwiązania, czy nie? Bo ja mam takie poczucie, że to jest wariant ok., ale on nie jest kompletnie hipotetyczny... W związku z tym albo idziemy wariantem czysto finansowym i wtedy nie ma żadnego powodu, żeby uruchamiać tego typu rodzaju mechanizmy, albo jednak rozumiemy, że między polityką, a stabilnością finansową państwa jest pewien związek, który w ostatnich latach w szczególnie mocno ujawnił w Europie.
- MB: Dobrze. Podoba mi się ten sposób stawiania sprawy. Bo on dotyczy Polski, a nie tylko tak zwanej gospodarki, czy jakiegoś tam...
- BS: Dokładnie...
- MB: No więc tak...
- BS: Jeszcze sekundę. Ja się boję w tej sytuacji jednej rzeczy, że na to wszystko kolega Rostowski mówił: „w życiu!”. W życiu, bo to nam zdewastuje opinie, bo to jest niewykonalne, bo tego nie wolno robić. Ja już w to nie chcę wchodzić, dlaczego tak powie, bo to oddzielna sprawa, ale ... no tak no.
- MB: Dobrze... Po pierwsze ja bym chciał mieć partnera, który się nazywa Prezes Rady Ministrów, a nie Minister Finansów. Ja bym wtedy... bo to oczywiście oznacza... bardzo istotną zmianę w statusie nie moim osobistym, bo ja to tam w ogóle wiesz... tylko tej instytucji, co patronuję. I ja wtedy mówię premierowi: „bardzo dużo jest możliwe”. Mamy oczywiście tą pieprzoną Radę Polityki Pieniężnej...
- BS: No właśnie.
- MB: Ale.. ale jesteśmy w stanie z nią zagrać. Ale wtedy moim warunkiem jest dymisja ministra finansów. Przychodzi nowy minister finansów, na razie nie muszę wam mówić, kto by mógł być, ale takie nazwiska i tacy ludzie są w kraju. I wtedy zrobimy to, co trzeba, żeby uniemożliwić ... mówiąc krótko, aby kraj to zrozumiał...
- BS: ...to nie może się zdarzyć później niż osiem miesięcy przed wyborami...
- MB: Nawet jeszcze troszkę wcześniej.
- BS: Dla nas chyba wcześniej, bo...
- MB: Tak...
- BS: To taki termin...
- MB: Mówiąc po prostu, jeśli w drugim półroczu gospodarka się zdecydowanie nie przyspieszy, to będzie problem. To będzie być może konieczne tego rodzaju niestandardowe działanie. A wtedy trzeba serdecznie ze wszystkimi, jakby to powiedzieć, możliwymi tymi różnymi lanserami podziękować hrabiemu von Rostowskiemu i powołać technicznego niepolitycznego ministra finansów, który znajdzie w banku centralnym pełne wsparcie. Także ...
- SC: Z takim patriotycznym zacięciem...
- MB: Tak. I wtedy dygotalny członek Rady Polityki Pieniężnej, czyli Hausner zgodzi się...
- BS: (śmiech)
- MB: Dygotalny właśnie. On jest kurwa mać... A patrz, jak on się temu chujowi podoba, że on jest dygotalny?
- SC: On dodaje (?)
- MB: Grawitacją on tylko dodaje i myśli, że ma dłuższego. Niestety każdy człowiek ma jakieś słabości nawet on. W każdym razie tak naprawdę to o to chodzi.
- SC: Nigdy nie był w kiblu w Dżakarcie... gdzie jest napisanie na szybie, przesuń się, masz krótszego, niż ci się wydaje.
- BS: Panowie za dobre anegdoty i za to, aby się złe scenariusze nie spełniały...
- SC: Oczywiście, że nie spełniały... Dlatego powinieneś wcześniej...
- MB: Zadałeś pytanie bardzo...
- SC: Dlatego powinieneś wcześniej zrobić zmianę w ustawie o NBP.
- MB: Tak, bardzo ważna sprawa.
- SC: Rostowski tego nie zrobi...
- MB: Mogę to zrobić tylko z Tuskiem.
Oswiadczenie pana Sowy na Facebooku restauracji; 17 czerwca 2014